Pokój 206~

W pustym pokoju rozległo się szczeknięcie przekręcanego klucza, a po chwili do środka wparowała Antarktyda, ciągnąc za sobą walizkę. Stanęła na środku pomieszczenia i rozejrzała się. Nawet ładnie... stwierdziła w myślach. Po chwili spojrzała na walizkę.
- Nie chce mi się rozpakowywać... - powiedziała sama do siebie, po czym zgrabnym ruchem wkopała walizkę pod łóżko. Z resztą może nawet lepiej nie robić tego od razu, później dogada się ze współlokatorką na temat podziału szafy. Coy podeszła do okna i otworzyła je na oścież, dla niej pokoik był stanowczo za ciepły i za duszny. Poobserwowała przez chwilę widoki, a następnie podeszła do swojego łóżka i rzuciła się na nie.