Pokój Germanii i Macedonii.

Geralt wszedł do swojego azylu( jak uważał powinien być jego pokój). Pomieszczenie utrzymywane było w kolorach beżowo-brązowych. Beżowe ściany idealnie komponowały się z brązowymi panelami podłogowymi. W pokoju stały dwa jednoosobowe, które były dokładnie zaścielone. Germanii bardzo się to spodobało. Przy łóżkach stały szafki nocne. Były..porządne. W jednym z kątów znajdowało się biurko, na którym stoi lampka nocna. Geralt od razu nawykowo wygiął ją w sobie znany tylko sposób. Natomiast w przeciwnym kącie wielka szafa na ubrania. Na ziemi leżał puchaty biały dywan.

~

Germania postawił torby na podłogę i zaczął się rozpakowywać. Wolał zrobić to zanim wpadnie tu Macedonia. Przynajmniej do tego momentu wszystko będzie uporządkowane. Po pewnym czasie Geralt stał na środku pokoju i ogarniał wszystko wzrokiem. Wszystko było nienaganne. Ubrania złożone elegancko w szafie. Dokumenty i książki ułożone tematycznie. Pokój był akceptowany.

Gdy Ivan wyszedł z pokoju Prus i Bawarii zamierzał wrócić do siebie, ale że czytać nie umiał również cyferek to nie potrafił też trafić do swojego pokoju. Tak więc chodził bez celu po korytarzu aż w końcu wpadł na jakże genialny pomysł..a może by tak poszukać swojego pokoju..? Ucieszony swą genialnością i szybkością myślenia(tylko kilka godzinxD) wlazł do pierwszego lepszego pomieszczenia ,do którego dotarł chodząc bez celu po korytarzu. Gdy wszedł zobaczył Germanię- O!Tu towarzysz mieszka..a to chyba nie mój pokój....a nie ważne..pokój to pokój- wzruszył ramionami i walnął się na wolne łóżko.

Właśnie stał i był dumny ze swojego dzieła, gdy do pokoju wparował byt. Był to byt nachalny i nie mile widziany. Nie dość że zwrócił się do niego ,,towarzyszu" a to słowo nie znalazło w germańskim słowniku poprawnego znaczenia. UCZEŃ legł na JEGO łóżku. To już mocno zirytowało Starca.
-Panie Bragiński, cóż że pan wyczynia?- powiedział się starając mówić spokojnym i opanowanym tonem.

Popatrzył się na swojego chwilowego lokatora- Eeee...bo ja w odwiedzinach do Prus i Bawarii przyszedłem, ale im przeszkodziłem chyba w czymś, bo zastałem ich jak na sobie leżeli a obok była bluza cała czymś białym umazana- zachichotał- No to sobie poszedłem, ale nie umiem trafić do siebie, wiec przyszedłem tutaj, da.- Zakończył swój wywód z zadowoloną miną i wyjął wódkę z pod płaszcza nie specjalnie zdając sobie sprawę, że jest w pokoju pedagoga- Napije się towarzysz..?- uśmiechnął się przyjaźnie.

Gdy usłyszał relacje Rosji zacisnął zęby i zaczął dygotać z wściekłości.
-ONI...ZNOWU...TOOOOO...ROBIĄ!!!- wydarł się w myślach. Jak on ma to zdzierżyć?! Patrzył tylko już tępym wzrokiem na Rosję a gdy ten mu zaproponował ,,picie" pokazał mu ręką drzwi.
-Niech.Pan.Wyjdzie.- powiedział zimnym głosem. Był wściekły. On już da Gilbertowi popalić.

- Nie..spodobało mi się tu ^L^ - Taa..Ivan potrafił być bezczelny - Trzymaj towarzyszu Germanio! - Wcisnął mu wódkę i poszedł do biurka Geralta i zaczął po kolei ruszać jego rzeczy - O! a co to takie fajne? -Pytał się a gdy już mu się znudziło...upuszczał to na ziemię. Zanim biedny Germania zdążył zareagować Rosjanin opuścił już pokój...Przecież dzisiaj jeszcze nie pił!!..No dobra..pił..ale za mało!

[z/t]